Obelisk w rynku

Tuż po wyzwoleniu dla podkreślenia polskości ziem nadodrzańskich przejętych przez Polaków, było m. in. stawianie pomników Na cześć żołnierza polskiego, sowieckiej armii lub PKWN.

Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego był samozwańczym tymczasowym organem władzy wykonawczej w wyzwalanej Polsce. Działał od 23 czerwca do 31 grudnia 1944 roku. PKWN powołano w Moskwie, a funkcje kontrolną nad nim sprawował Józef Wissarionowicz Stalin. Manifest ogłoszono w Moskwie. PKWN wydał represyjne dekrety m. in o „rozwiązaniu tajnych organizacji wojskowych na terenach wyzwolonych”. Jak odbywała się ta akcja wiemy. Wielu AK-owców i żołnierzy innych formacji straciło życie lub siedziało w więzieniach. Znaczna część udała się lub przebywała na wygnaniu.

Także w Policach w 1949 roku wolą rządzących postanowiono ustawić pomnik ku czci 5 rocznicy powstania PKWN. Wskazano miejsce: centrum rynku vis a vis dawnej proboszczówki, na kościelnym placu obok kaplicy kościoła mariackiego. Dzięki zdjęciom z archiwum Galerii Historycznej Polic, które udało mi się zgromadzić, wiemy, że był to czarny, niewyniosły obelisk o wysokości lekko ponad 2 metry, osadzony na trzech cementowych stopniach. Umocowano na nim tablicę z treścią: „Ku czci 5-ej rocznicy powstania P.K.W.N”. U góry widniało stylizowane godło Polski.



Na rocznicę 700- lecia nadania praw miejskich Policom w 1960 roku, postanowiono, by obelisk stał się bardziej „modern”: wyniosły, nowocześniejszy, widoczny z każdego miejsca starego miasta. Ustawiono więc betonowy słup u węższej podstawie i szerszym szczycie. Napis pozostał taki sam. Słup owy ustawiono na...płycie epitafijnej XIX wiecznej poświęconej burmistrzowi Kroenningowi i jego żonie, która zachowała się po kościele mariackim. Do dziś w swoich archiwach posiadam fragmenty inskrypcji, które z niej przepisałem. Fragmenty, bowiem płyta była miejscami zniszczona i zachlapana cementem przez współczesnych.



Gdy o zgrozo u schyłku lat.80. XX wieku postanowiono obelisk zlikwidować, wywieziono w nie wiadomo jakim kierunku epitafium, zabytek niewątpliwej klasy. Robiliśmy z ówczesnym naczelnikiem Jakubem Pisańskim śledztwo w tej sprawie, bezskutecznie! Kto jest winien zniszczenia lub zagubienia płyty nie wiadomo. Dziś epitafium stanowiłoby cenną pamiątkę policką. Jedną z nielicznych jakie pozostały potomnym. Może też być tak, w co wątpię, że płyta leży gdzieś w chaszczach pod zakładami chemicznymi lub innym miejscu gminy. Oby, bo prędzej czy później zostałaby odnaleziona i uratowana.

W miejscu, na którym stal obelisk o dwóch wyglądach dziś sadzi się kwiatki. Też dobrze. Szkoda jednak, że tak się stało. Zarówno epitafium jak i komunistyczny obelisk stanowiłyby niezwykły relikt przeszłości o dwóch skrajnych wartościach w Galerii. Podobnie stało się na przykład z kamieniem węgielnym spod głazu przeniesionym z cmentarza na ul. Mazurskiej do lapidarium. Rozpłynął się w powietrzu. Tak czynić nie wolno! Stąd chwała burmistrzowi Diakunowi, który zasoby GHP wzbogacił dwiema osobliwymi pamiątkami:...butelką szampana z nocy sylwestrowej z 1999 na 2000 rok, z której wzniesiono toast za pomyślność policzan w III tysiącleciu, oraz tablicą z pasa granicznego pod Dobieszczynem ze znamiennym napisem „Granica państwa- przekraczanie zabronione”. Dzięki burmistrzu. Ta tablica z betonowym słupem to niewątpliwy cenny zabytek ruchomy naszych czasów!

Komentarze