Lokalny patriotyzm - to lubię i cenię

Tatynia, to ciekawa wieś wpisana w cień pobliskich zakładów chemicznych, które oddziela jedynie przepływająca opodal leniwie Gunica. Ozdobą osady jest szachulcowy kościółek z XVII wieku.



Okolony kamiennym murem, pamięta dawnych mieszkańców, pokolenia ludzi z dawnego Hagen powojennej Tatyni. Inną osobliwością tej osady są dwa cmentarze. Jeden z wieloma miejscami pochowku, drugi „nowy”, ale przedwojenny ze śladami kilku grobów. Są ładne domy z początku XX wieku, jest świetlica wiejska i jest sklep.

Sklep prowadzą państwo Jerzy i Wiesława Osowscy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ale moją uwagę zwróciła pieczęć ich placówki, którą używają. Otóż oprócz stosownych informacji widnieje na niej bryła miejscowego kościółka. Dla mnie to znak emocjonalnego przywiązania właścicieli do swojej wsi i zabytku. Taki swoisty dowód lokalnego patriotyzmu. Zgodę na zamieszczenie rysunku kościoła na pieczęci „pobłogosławił” zacny ks. Zenon Borodo, proboszcz parafii p.w. św. Piotra i Pawła w Jasienicy. Podoba mi się to!

Komentarze