Policzanie - rodzina Winterów i Dallmanów

Gertruda Bock urodziła się w 1912 roku w Brzózkach- Althagen. Jej ojciec po powrocie z pracy w Ameryce kupił w Policach Zimowy Hotel - Winterhotel. Obiekt znajdował się przy ul. Grunwaldzkiej nad dzisiejszą pizzerią. Po śmierci ojca prowadzeniem hotelu zajęła się matka Gertrudy Minna.

Kilkunastoletnia Gertruda rozpoczęła naukę w polickim liceum. Później podjęła pracę jako przedszkolanka w Szczecinie. Na 3 lata przed wybuchem wojny wyszła za mąż i urodziła dwójkę dzieci. Po zakończeniu wojny do domu powrócił jej schorowany mąż. Cała rodzina opuściła Police i znalazła schronienie w Lubminie koło Greifswaldu. Po podziale Niemiec rodzina przeniosła się w okolice Hannoweru. Tam Gertruda pracowała jako sprzątaczka i szatniarka w gospodzie. Po śmierci męża mieszkała w domu spokojnej starości w Monachium. Spotykając się z dziećmi wielokrotnie wyrażała ochotę odwiedzenia Polic i miejsc z którymi była w młodości związana. Na 3 lata przed śmiercią przyjechała do Polic. Była to nie pierwsza wśród Niemców, byłych policzan sentymentalna podróż do korzeni.

Podobny wymiar miał przyjazd do Polic Gerlindy Schmidt wraz z mężem. Przybyła z dalekiego Heildelbergu koło Frankfurtu nad Menem, by odszukać podwórko, ulicę przy której mieszkała jej matka Elisabeth. Przed wielu laty w Policach mieszkali dwaj bracia Gustaw i Günter Dallman. Ten pierwszy wywędrował w 1917 roku do Heildelbergu. Tam poznał przyszłą żonę. Ich pierwszą córką jest matka Gerlindy. W 1921 roku Gustaw wraz ze swą rodziną wrócił do Polic. Zamieszkali przy Mühlenstrasse- Młyńskiej 79, dzisiejszej Wojska Polskiego. Dziś ich domu już nie ma, ale zachowały się liczne pamiątki rodzinne. Część z nich została wykonana w „Atelier Pagels- Pőlitz”. Podczas pobytu w mieście nad Łarpią, wędrówek ulicami miasta, odwiedzin GHP goście z Niemiec przekazali do Galerii Historycznej Polic kilka oryginalnych fotografii. Oto one...

Komentarze