Spisane wspomnienia

Pewnego dnia zadzwonił do mnie mieszkaniec Szczecina pan Maciej Pacholski. Poinformował mnie, że posiada wspomnienia swego ojca, który w latach 1950-1952 pracował jako dyrektor w tuczarni trzody chlewnej w Mścięcinie, na terenie byłego obozu KL Stutthof - Außenlager Pölitz.

Mój rozmówca ponadto zaproponował przesłanie mi odręcznie sporządzonego przez ojca Kazimierza rysunku planu obozu, późniejszej tuczarni. Upływ czasu spowodował, że plan jest wyblakły, a napisy sporządzone ołówkiem mało czytelne. Ale wykonany w 1950 roku dokument ma swoją wartość, jest autentyczny i pokazuje były obóz jeszcze w swym niemal pierwotnym kształcie. Widać więc zaznaczony kształt terenu obozu okolonego jak to zapisał autor drutami pod napięciem. Wewnątrz było 14 baraków, plac apelowy, stała szubienica. Poza terenem obozu przy głównym wejściu była wartownia, zabudowanie gospodarcze, budynek komendantury i jak odnotował autor planu „parkiet do tańca z lampionami” (dawna sala taneczna Waldhalle). Jak wiemy od roku 1950 zaczęto tam hodować świnie, a pamięć po więźniach została na swój sposób zbeszczeszczona.

Oprócz planu pan Maciej przesłał mi także wspomnienia swego ojca. Wprawdzie fragment dotyczący Polic nie jest obszerny, to jednak wspomnienia ukazują obraz powojennej Polski z kikutami wypalonych domostw, rozrzuconym w terenie zdewastowanym sprzętem wojskowym, trud organizacji życia w nowej rzeczywistości po zakończeniu krwawej wojny.

Dobrze, że takie wspomnienia, swoiste kroniki wydarzeń czasów, w których żyli nasi ojcowie, dziadkowie są spisywane. Ale też ile nie poznanych faktów, nie spisanych, nieopowiedzianych zdarzeń, świadkowie tamtych czasów zabrali ze sobą do grobów. Śpieszmy się zatem do nakłonienia seniorów do wspomnień, zwierzeń, nagrywajmy je, spisujmy cierpliwie, a w przyszłości może powstać z tego niezwykła księga historii jakiej w szczegółach nie znamy.
jan

Komentarze