Szklana fotografia

Tomek Łój niespokojny duch Miejskiego Ośrodka Kultury pokusił się o realizację nowego pomysłu - wystawy - jak to określam - fotografii dawnej wykonywanej techniką, którą uprawiają dziś tylko elitarni pasjonaci. Sprawa jest szeroko reklamowana na portalach MOK, Gminy Police i innych zainteresowanych życiem miasta mediów. Opisana jest technika, którą wykonuje się fotografie rodem ze schyłku XIX w. Słowem fotografie wykonywane są jak niegdyś grubo przed ponad wiekiem, co w dobie cyfryzacji zdaje się być anachronizmem, przeżytkiem, wręcz dziwactwem. Tak jednak nie jest, bowiem wykonywanie przez Tomka i jego kolegi Andrzeja Graby Grabowieckiego kolejnych fotografii, to swoiste misterium, które mogłem osobiście na własnej skórze odczuć.



Zostałem bowiem zaproszony do atelier do pozowania do portretu. Nie ukrywam, że się ucieszyłem, gdyż mam w mojej kolekcji karykaturę Krzyśka Toboły, portret Andrzeja Łazowskiego. Ale chciałem też posiadać portret mistrza Tomasza. Udało się! W ciemni w bezruchu przy 26 krotnym błysku dużej lampy pojawiłem się na szklanej płycie, jakbym żył ponad sto lat temu w oczekiwaniu na nadchodzący XX wiek.



Wystawę otwarto 11 listopada, można ją obejrzeć codziennie. Wśród kilkudziesięciu fotografii zwanych ambrotypem są postaci Grupy Rekonstrukcji Historycznej Pułku 4 Piechoty Księstwa Warszawskiego działającej w ramach Towarzystwa Strzeleckiego i Miłośników Broni Dawnej „Grajcar”, osoby fotografowane w ramach „Fotografa objazdowego” i wreszcie kompozycje martwej natury.



Warto odwiedzić MOK i przenieść się w inne dzieje, choć nie tak strasznie odległe, to jednak pachnące modnym dziś retro.
Zdjęcia, które zamieszczam są autorstwa Andrzeja Kowalika, za które Mu teraz dziękuję i w blogu wykorzystuję. Autorem powyższych reprodukowanych przez Andrzeja portretów jest Tomasz Łój.
jan


Komentarze