Historia jednej wizyty


To było latem 2004 roku. Do Miejskiego Ośrodka Kultury przybyli Anneliese i Hans Koester z Tutow koło Demmina w Niemczech. Przyjechali, by odnaleźć ślady swoich rodziców ze strony Anneliese. Była nią Ursula Schultz z domu Zummack urodzona 7 marca 1924 roku, przez wiele lat mieszkanka niedużego domu przy Muehlenstrasse 98, na rogu Hospitalstrasse i Muehlenstrasse, dziś u zbiegu Wojska Polskiego i Słonecznej.




Małżeństwo po krótkiej wizycie w Urzędzie Gminy skierowano do Galerii Historycznej Polic. Ruszyliśmy w sentymentalną podróż po mieście dzieciństwa i młodości ich rodzicówi teściów.
Ojciec Ursuli Schultz Richard Zummack był stelmachem i budowniczym wozów konnych. Zostało po nim i jego rodzinie sporo rodzinnych pamiątek. Przeglądałem je. Wiele z nich utrwaliłem na kolorowym ksero. Były to akty urodzenia i śmierci członków rodziny, świadectwa chrztu, "„Familien Stambuch"” pamiętnik rodzinny, plan budowy domu z 1931 roku, kilka zdjęć i widokówek. Jedno z nich Zjazd Polickiego Towarzystwa Rzemieślniczego przekazano w zasoby Galerii. Zummackowie przebywali w Policach do końca wojny, potem wraz z innymi powędrowali w głąb Niemiec, uciekając przed zbliżającym się frontem.

Domu przy Młyńskiej 98 już nie ma, został jak wiele innych rozebrany. Goście z Niemiec zwieńczyli trzygodzinny pobyt w Policach wieloma zdjęciami i odjechali.

Takich wizyt w Galerii było wiele. Wielu Niemców przyjeżdża do Polic i samotnie wędruje ulicami miasta ich przeszłości. Nic w tym dziwnego, wszak swoich korzeni się nie zapomina.

/jm/

Komentarze