Książę pomorski Barnim I 1210-1278 zapisał się w historii Pomorza jako władca prężny, darczynny, dbający o dobro swych ziem. Stąd nie bez przyczyny nadano mu przydomek Dobry. Historycy podkreślają jego działania na rzecz rozwoju swych ziem poprzez nadania praw miejskich, które w dalszym przełożeniu miały wielki wpływ na rozwój gospodarczy, społeczny ludzi wraz z nim żyjących.
Książę jest także postacią nieco tragiczną, na którą za sprawą sporu z joannitami legat papieski Albrecht Magnus w 1269 r. rzucił klątwę na księcia. Niedoceniany w Szczecinie przeniósł się do pobliskiego Dąbia, któremu podobnie jak w Policach w 1260 r. nadał prawa miejskie magdeburskie. W sumie blisko 30 ośrodkom na Pomorzu nadał prawa miejskie w większości magdeburskie, w mniejszej lubeckie.
Mało znany jest moment śmierci księcia. Pisze i wspomina o niej kronikarz Thomas Kantzow 1505-1542 w swym dziele Chronik von Pommern. Barnim „...przez dzieci swoje przewieziony w przytomności biskupa Hermana kamieńskiego, hrabiów Jaksy z Chockowa, Ottona z Nowogardu i innych najznamienitszych ze stanów w Mariackiej kolegiacie został pogrzebany”. W dalszej części Kantzow pisze o epitafium, jakie księciu pośmiertnie wystawiono. Cytuje jego treść:
Piękny poetycki tekst przypomina niekwestionowane zasługi Barnima I. W dalszej części tekstu Kantzow chwali i podziwia księcia: „...wszystkie swoje sługi szczodrze wynagradzał i tyle miast pobudował, zamków i klasztorów, to jeszcze nie było tygodnia, ba! dnia niemalże, iżby innym klasztorom i duchownym wioski, chłopa czy innego nie dał przywileju, jak o tym wszędy jeszcze pieczęcie jego świadczą oraz dokumenty(...)Okazał się też tak dobrotliwy dla swych poddanych, iż wszyscy pospołu jak ojca go traktowali.”
Księcia pochowano w kolegiacie NMP w Szczecinie (na rycinie). Historycy znają treść epitafium, które niestety nie zachowało się do czasów dzisiejszych, jedynie z opisu Thomasa Kantzowa.
jan
Książę jest także postacią nieco tragiczną, na którą za sprawą sporu z joannitami legat papieski Albrecht Magnus w 1269 r. rzucił klątwę na księcia. Niedoceniany w Szczecinie przeniósł się do pobliskiego Dąbia, któremu podobnie jak w Policach w 1260 r. nadał prawa miejskie magdeburskie. W sumie blisko 30 ośrodkom na Pomorzu nadał prawa miejskie w większości magdeburskie, w mniejszej lubeckie.
Mało znany jest moment śmierci księcia. Pisze i wspomina o niej kronikarz Thomas Kantzow 1505-1542 w swym dziele Chronik von Pommern. Barnim „...przez dzieci swoje przewieziony w przytomności biskupa Hermana kamieńskiego, hrabiów Jaksy z Chockowa, Ottona z Nowogardu i innych najznamienitszych ze stanów w Mariackiej kolegiacie został pogrzebany”. W dalszej części Kantzow pisze o epitafium, jakie księciu pośmiertnie wystawiono. Cytuje jego treść:
„Jeśli coś było w moich czynach
za co mi chwałę przyznać
To chlubą moją jest największą,
Żem wiarę i duchowieństwo
Zawsze był wspierał w księstwie moim,
A także z ruin podźwignąłem
Zamków i grodów liczbę niemałą,
Co pod wojenną padły nawałą
Za to w ostatniej życia godzinie
Pierwszym i Dobrym zwą mnie Barnimem
Lecz nic to przecie dla Pana mego-
Dobrym mnie czyni gorzka śmierć jego.”
Piękny poetycki tekst przypomina niekwestionowane zasługi Barnima I. W dalszej części tekstu Kantzow chwali i podziwia księcia: „...wszystkie swoje sługi szczodrze wynagradzał i tyle miast pobudował, zamków i klasztorów, to jeszcze nie było tygodnia, ba! dnia niemalże, iżby innym klasztorom i duchownym wioski, chłopa czy innego nie dał przywileju, jak o tym wszędy jeszcze pieczęcie jego świadczą oraz dokumenty(...)Okazał się też tak dobrotliwy dla swych poddanych, iż wszyscy pospołu jak ojca go traktowali.”
Księcia pochowano w kolegiacie NMP w Szczecinie (na rycinie). Historycy znają treść epitafium, które niestety nie zachowało się do czasów dzisiejszych, jedynie z opisu Thomasa Kantzowa.
jan
Komentarze