Amerykanie w Policach


13 września w sali sesyjnej UM spotkała się kilkunastoosobowa grupa osób. Doszło do spotkania, w którym Police odwiedziła 3 osobowa grupa Amerykanów poszukujących miejsca, groby lotników, którzy na Ziemi Pomorskiej zakończyli swe życie. Stronę amerykańską reprezentowali Christine Cohn, Scott Anderson i Brian M. Foss. Ekipie polickiej przewodził burmistrz Władysław Diakun. Pozostałe grono to znani w mieście i poza jego granicami Darek Szaliński, Łukasz Socha, Dominik Wołyński, Jan Antoni Kłys, Wiesiek Gaweł, dr Grzegorz Ciechanowski, członkowie „Skarbu” oraz moja skromna osoba.



Podczas II wojny światowej Brytyjczycy, Amerykanie wielokrotnie bombardowali wyznaczone im strategiczne cele, obiekty, miejsca. Wielu z nich zginęło. Dotąd na Pomorzu 250 z nich nie zostało jeszcze odnalezionych. W okolicach Szczecina nie zlokalizowano dotąd 35 mogił Amerykanów. Wiadomym jest, że w okolicach Polic zestrzelono 2 samoloty. Korpus jednego z nich spoczywa nadal w wodach jeziora Stolsko w Stolcu. Losy drugiej maszyny są nieznane. Dominik Wołyński przedstawił meldunki jakie we wczesnych latach powojennych składali świadkowie tamtych dni. 13 sierpnia 1946 r. w dokumencie do władz powiatu szczecińskiego pisze, że na terenie wsi Brzózki na miejscowym cmentarzu jest grób żołnierza amerykańskiego zestrzelonego nad Dużą Zatoką, lecz jego personalii nie ustalono. 21 listopada tego samego roku wójt Bukowski melduje o grobie lotnika amerykańskiego, który poległ w walce powietrznej nad zatoką.



Mamy zatem dwa oświadczenia o istnieniu mogiły. Dziś cmentarza w Brzózkach nie ma. Podobnie jak wiele innych został zniwelowany, a groby zostały zrównane z ziemią. Wójt Jan Skorek w dokumencie z 3 marca 1948 r. pisze, że w gminie mają być groby amerykańskie w Brzózkach, Jasienicy, Trzebieży. Informacje pochodziły od miejscowej ludności.

Delegacja amerykańska z uwagą notowała informacje podane przez Dariusza Szalińskiego, Łukasza Sochy, popularnego „Domino”, innych uczestników spotkania. Zadawano wiele pytań, padały odpowiedzi, które dadzą Amerykanom możliwość wskazania domniemanych mogił. Jeśli tak się stanie następna ekipa z USA przybędzie, by po uzyskaniu stosownych pozwoleń rozpocząć konkretne prace w poszukiwaniu szczątków dzielnych Aliantów.



Po pobycie w UM uczestnicy spotkania udali się do Przęsocina na cmentarz na którym w jego zachodniej części znajduje się symboliczny grób-pomnik poświęcony Aliantom ze stosowną inskrypcją: „Lotnikom alianckim poległym na polu chwały w marcu 1945 roku”. Złożono wieniec, zapalono znicze. W przyszłości (a wszystko na to wskazuje) dojdzie do kolejnego spotkania już z konkretnymi działaniami. Amerykanie mogą liczyć na władze miasta szczególnie „Skarbu”, który goście zza oceanu także odwiedzili.

jan

Komentarze