Potęga roweru

W sobotni kolejny ranek 10 sierpnia tego roku ponownie ruszyłem rowerem przed siebie. Miałem do pokonania  40 km.  Obrałem sobie za cel rzadko odwiedzane i znane policzanom wsie i osady. Choćby z tego względu, że leżą na obrzeżach gminy, okolone prastarą Puszczą Wkrzańską.

Trakty, którymi się poruszałem w skali szkolnej mogę ocenić od 1 do 6. Z tym, że szóstkę wystawiam jedynie odcinkowi drogi między Niekłończycą a Jasienicą, który przejechałem. Pozostałe drogi to dziury, wyboje i wypukłości przez rozrastające się korzenie drzew.


Z Tanowa via Tatynia ruszyłem do Jasienicy. Tam skręciłem na Karpin. Minąłem leśniczówkę Turznica i po kilku kilometrach dotarłem do Nowej Jasienicy. A w niej cisza, spokój, zaledwie kilka domów. Niegdyś była tam smolarnia. W XVIII w. przybyli pierwsi koloniści. Dawniej i dziś w Nowej Jasienicy mieszkało i mieszka ledwie kilkadziesiąt osób. W tym miejscu odnosi się wrażenie, że czas stanął w miejscu.


W Nowej Jasienicy przy drodze stoi swoisty drogowskaz - krzyż. Od niego odbijają dwie drogi do Karpina i do Drogoradza.

Dotarłem tam szybko, wszak to niespełna 3 km. Na skraju wsi odwiedziłem przedwojenny cmentarz. Jest tam krzyż z cyklu krzyży - pomników stojących w niektórych wsiach, by przypomnieć żyjącym znaczenie miejsca. To inicjatywa Gminy porządnego załatwienia sprawy poewangelickich cmentarzy na jej terenie.








W cichym, sennym Drogoradzu, rozrzuconym po wielkiej puszczańskiej polanie uwagę zwraca krzyż przydrożny, struga Karpina i rozpadająca się dawna szkoła - Grundschule. Na łące dojrzałem żerujące, krzykliwe żurawie. W Drogoradzu niegdyś pozyskiwano limonit, rudę darniową, którą kruszono w nieistniejącej dziś młotowni i wywożono do huty w Torgelow. Jeszcze dziś w Karpinie można z dna potoku wydobyć bryły limonitu. Kilka takich znajduje się w GHP. Po wyczerpaniu złóż, ludzie zajęli się pracami leśnymi, rolnymi.




Wracając w kierunku Tanowa zatrzymałem się w Niekłończycy. W pobliżu kościoła stoi budynek dawnej szkoły. Uczył się w niej znany w Policach Günter Schmidt, orędownik pojednania niemiecko - polskiego, były mieszkaniec Königsfelde - Niekłończycy. To on ufundował pamiątkową tablicę, która stoi obok kościółka opodal byłego okazałego postumentu pamięci poległych mieszkańców wsi podczas I wojny światowej.

Potem szybko w około 3,20 min/km pomknąłem do Tanowa przez Jasienicę. Brakło czasu by odwiedzić Cześka Piekarskiego, operatora TV Kablowej, który buduje kolejną makietę. Tym razem nieistniejącego polickiego ratusza.

Tego dnia pokonałem 40 km drogami gminy. Zabawa była świetna: dobry sportowo - rekreacyjny trening, wiele wrażeń i satysfakcji. Następnym razem chcę się wybrać nową drogą z Dobieszczyna do Nowego Warpna. A potem wzdłuż granicy po niemieckiej stronie przez wsie byłego powiatu Randow.

Na zdjęciach kolejno: stary dom i przydrożny krzyż w Nowej Jasienicy, cmentarz, potok Karpina,  niszczejąca szkoła, żerujące żurawie w Drogoradzu, a na koniec budynek dawnej szkoły w Niekłończycy.

jan

Komentarze