W chwili gdy piszę te słowa jestem, już niemal
spakowany i gotowy do wyjazdu na południe Polski. Jutro w środę 6
listopada wsiądę o 5.22 do pociągu, który ruszy do Opola, by
zjawić się tam 7 godzin później. Stamtąd wraz z siostrzeńcem
Januszem - Johnkiem pomkniemy do Nysy, a potem do Kępnicy - mojej
wsi rodzinnej.
Powodem wyjazdu jest promocja książki mego autorstwa
„Kępnica” powstałej w dwa lata przy dużej pomocy syna Jakuba.
Promocja rozpocznie się 10 listopada, w niedzielę o godz. 17.00 w
świetlicy wiejskiej. Plakaty rozwieszone, zaproszenie dotrze do
wszystkich mieszkańców wsi, zapowiedzi spotkania popłynęły 2 dni
temu z ambony, z ust proboszcza ks. Romana Dyjura.
Kępnica to
solidne, rzutkie sołectwo potrafiące „wyrywać” unijne
pieniądze. Takie pieniądze zyskuje też parafia. I tak ostatnio np.
pozyskano znaczące fundusze na renowację cennego epitafijnego
obrazu kępnickiego proboszcza ks. Jana Ignacego Francke z XVII w.
Ze spotkania z
mieszkańcami wsi, zaprzyjaźnionymi sołtysami sąsiednich wsi, o
których w książce też piszę, włodarzami gminy Nysa i powiatu
nyskiego bardzo się cieszę. Spędzimy na pewno w miłej atmosferze
3-4 godziny. Ja zadbam o szlachetne napoje, a panie z Koła Gospodyń
Wiejskich jak obiecały, upieką blachy ciasta i zaśpiewają hymn
Kępnicy.
Monografia
Kępnicy liczy 186 stron, zawiera blisko 150 zdjęć, setki nazwisk i
historycznych faktów dotąd nieznanych mieszkańcom wsi. Wystarczy
powiedzieć, że przeszłość Deutsch Kamitz została wpisana w
historię Nysy, a zatem w burzliwe wojny z Husytami, wojny śląskie,
wojnę 30-letnią, II wojnę światową. Na polach opodal wsi
stacjonowały wojska różnych armii, a wieś cierpiała niedostatek,
biedę spowodowaną zawieruchami i wojennymi obciążeniami.
Tymczasem na do
widzenia zamieszczam zdjęcie Deutsch Kamitz potem Hermannstein, dziś Kępnicy - u góry sklep Simonsa, dom sióstr szarytek, kościół, poniżej szkoła i piekarnia Reineltsa - lata 30. XX w., zdjęcie wczesnopowojennej, zbłoconej,
zaniedbanej Kępnicy z 1948 r., piękny marmurowy krzyż z 1891 r. poświęcony tragicznie zmarłemu Josephowi
Putze, oraz zdjęcie z synkiem Jakubem na boisku LZS w Kępnicy w 1979 r.
Tymczasem do zobaczenia i
do poczytania na police750 u schyłku przyszłego tygodnia po moim
powrocie.
jan
Komentarze