Czaru PGR-u ciąg dalszy

Na początku lat 50. XX w. w mojej rodzinnej Kępnicy koło Nysy rozpoczął działalność PGR. Początkowo zajmował się on produkcją rolną, zasiewem zbóż, hodowlą zwierząt. W latach 60. XX w. w PGR wybudowano suszarnię, w której produkowano susz jako paszę dla zwierząt. Produkt eksportowano m.in. do Włoch.

Wówczas ludziom żyło się świetlanie. Były deputaty na paszę, węgiel, mleko. W przydomowych ogródkach hodowano świnie, kury, kaczki, króliki. Mój tata był stolarzem w PGR i na brak roboty nie narzekał. Miał też liczne fuchy. Na przykład po pracy budował miejscowym rolnikom bramy wjazdowe na posesje, drobny użyteczny w gospodarstwie sprzęt, regały, stoły...


Warto wspomnieć, że pierwsze Państwowe Gospodarstwa Rolne rozpoczęły działalność 12.2.1949 r., kilka tygodni po wejściu w życie ustawy. Wcześniej bo już w 1944 r. rozpoczęto reformę rolną, której celem była likwidacja własności ziemskiej. Do 1948 r. przejęto 9.707 nieruchomości o łącznej powierzchni blisko 3.5 mln. hektarów. Najwięcej pegeerów powstało w Polsce Zachodniej na tak zwanych Ziemiach Odzyskanych. W województwach szczecińskim, koszalińskim, słupskim, gdańskim i elbląskim, areał PGR-ów obejmował ponad 50 % powierzchni wszystkich znajdujących się tam użytków rolnych. Szybko okazało się, że gospodarstwa były nieefektywne ekonomicznie. Zużycie pasz, nawozów, sprzętu i innych materiałów było w nich dużo wyższe, a produkcja z jednego hektara znacznie niższa niż w gospodarstwach indywidualnych. 


Mimo to pegeery były hołubione przez władzę i chętnie dotowane z budżetu państwa i funduszu ubezpieczeń. Do 1988 r. pochłaniały ponad połowę środków przeznaczanych na inwestycje w rolnictwie. Likwidacja PGR-ów rozpoczęła się w 1991 r. W ciągu dwóch następnych lat ziemia majątek stały zostały przekazane Agencji Rolnej Skarbu Państwa, która rozpoczęła ich sprzedaż firmom prywatnym.


W Tanowie PGR-nie było. Ale było ich wiele w innych wsiach powiatu szczecińskiego. Działały też gminne spółdzielnie, kółka rolnicze. Bazą sprzętową zajmowały się POM-y Państwowe Ośrodki Maszynowe.



Dziś w naszej gminie rolników niewielu. Inaczej też pracują niż kilkadziesiąt lat temu. Sprzęt jakim dysponują jest nowoczesny, wydajny, dobry. Przypomnijmy sobie zatem jakimi cudami techniki posługiwano się dawniej. Zacznijmy od agitacyjnego plakatu dzielnej, rosłej, czerwonej na policzkach kobiety wiejskiej we wczesnych czasach powojennych. Niewiasty taka jak ta na plakacie potrafiły wykonywać po 150 i dużo więcej normy niż planowano. Takie były czasy! A dalej tzw. DET  - ruska maszyna na gąsienicach, żrąca hektolitry paliwa, ciągnąca brony, pługi, kombajn do zbioru buraków i ziemniaków, snopowiązarka.

jan

Komentarze