Książka (całkowicie) lub mało znana

Ostatnio miałem okazję wziąć do ręki pozycję poświęconą Policom, o której nie miałem zielonego pojęcia. Nigdy też o niej nie słyszałem. Wydana Przez Wydawnictwo Poznańskie w 1981 r. opisuje zakłady chemiczne w tamtych czasach.

Fabuła opowieści jest prosta. Do kombinatu dymiącego wyziewami przyjeżdża ze Szczecina niejaki Piotr Szydło by  napisać o życiu wtedy jednego z największych zakładów w Polsce, o pracownikach administracji, relacjach międzyludzkich, drodze gdzieś z dalekiej Polski do wymarzonego chemicznego i bytowego eldorado.


Autor „Zawziętych traw” Stanisław Wit Wiliński podjął dzieła. Pozycję czytałem z ciekawości. Gdyby dotyczyła innego miejsca w kraju, pewnie nie ruszyłbym jej z miejsca. Byłem jednak zainteresowany jaki obraz tamtych zakładów jawił się autorowi na przełomie lat 70-80 XX w.
Mamy zatem opis kulisów budowy kombinatu, licznych awarii, codzienności w zakładzie. Autor używał literackich pseudonimów. I tak generałem, dyrektorem naczelnym jest dyrektor Buda, personalnym niejaki Rygiel, towarzyszem sekretarzem Minisiak, kierownikiem zakładowego ośrodka propagandy i informacji Bolesław Słowik, redaktorem naczelnym gazety zakładowej Leon Skarga. Przewijają się i inne fikcyjne nazwiska: Jana Kawki - majstra na bieli,  Tadeusza Bilewicza - aparatowego z tokażu, Józka Kabanosa, Jurka Pyndyczykowskiego, Rysia Rogówki, starego Stanisława Kowalika, Feliksa Kamionki - herosa pracy...


Niestety mało mowy o Policach. Autor wspomina jeno, że w 1970 r. w kaplicy w rynku był składzik sprzedaży wody mineralnej. Ubolewa, że zabytek jest zaniedbany i nie spełnia roli ozdoby rynku. Wspomina także bibliotekę, nowo powstałe bloki mieszkalne na „wróbla”. Jasienica to w książce Jaśkowiec. Nie zmienia nazwy Polic. Dużo pisze o sobie jako Piotrze Szydle. O chęci zdobycia zaufania obu stron: rządzących kombinatem i pracowników.

Stanisław Wit Wiliński od 1957 r. mieszkaniec Szczecina był pracownikiem Polskiego Radia, autorem trzech zbiorków wierszy. „Zawzięte trawy” napisał w 1978 r.
Ciekawy jestem czy książka ta gdzieś istnieje na polickiej półce między innymi pozycjami. Ciekawi również to, czy jest znana znanym w Policach miłośnikom przeszłości tego miasta i regionu. Niewątpliwie posiadanie jej wśród innych wydawnictw o Policach nobilituje taki zbiór. Bo też pozycja kojarzy mi się ze znaczkiem z serii o wyższym nominale, ale też rzadko kupowanym i stosowanym.
jan

Komentarze