Francuzi w Policach 1813 r.

W latach 1806-1813 na Pomorzu, w Szczecinie i okolicach przebywali Francuzi okupując miasto. Szczecin ponosił finansowe i materialne straty. Majętni mieszkańcy mieli za obowiązek zapewnić generalicji, dowódcom wygodne kwatery. W 1812 r. przez Szczecin przemaszerowała część Wielkiej Armii: Francuzi, Włosi, Hiszpanie, Polacy... Miasto trwało w chaosie i w gospodarczym impasie. Aby zabezpieczyć prowiant dla armii żołnierze Napoleona organizowali wyprawy w promieniu 3 mil pruskich (około 20 km) wokół Szczecina rekwirując bydło, zboże i inne jeszcze produkty żywnościowe. 1813 r. był szczególnie krytyczny dla francuskiego garnizonu, który po kilkumiesięcznym oblężeniu skapitulował przed Prusakami.

22. 2. 1813 r. o godz. 19.00 w Policach zupełnie niespodziewanie pojawił się oddział wojska francuskiego w składzie dwóch kapitanów, dwóch urzędników wojskowych, dwóch rzeźników, 110 żołnierzy szeregowych oraz dwóch podoficerów z żądaniem zakwaterowania. Następnego dnia rano urzędnik wojskowy zażądał sporządzenia spisu całego pogłowia krów i owiec trzymanych w mieście. Gdy to żądanie nie zostało spełnione, Francuz zagroził, że „bydło zostanie siłą wyprowadzone z obór”. Wobec takiej sytuacji mieszkańcy Polic uznali za konieczne, spełnić to żądanie. Francuski urzędnik - Commissiar” udał się z otrzymanym spisem do obu kapitanów. Wrócił po pół godzinie i powiedział, że najpierw udadzą się do okolicznych wiosek i jeśli tam dostaną odpowiednią ilość zwierząt, to wtedy oszczędzą miasto. Po południu udali się marszem do Jasienicy. W dniu 24.2 wrócili do Polic z dwoma jeszcze oficerami oraz kolejnymi 100 żołnierzami szeregowymi i pod groźbą zażądali 60 sztuk bydła, 20 owiec, 2 wispli owsa, 400 snopków siana, każdy po 10 funtów, 200 snopków słomy, każdy po 10 funtów i 12 korców grochu i kaszy jęczmiennej. Mieszkańcom Polic udało się wynegocjować zmniejszenie francuskich żądań do 30 sztuk bydła, 200 snopków siana i 100 snopków słomy, na co Francuzi ostatecznie się zgodzili, ponieważ żywności w Policach było bardzo mało.



Powyżej mapa okolic Szczecina - 1794 r.

Żądania miały być natychmiast spełnione. Kilku niezadowolonych mieszkańców Polic, zaczęli wszczynać awanturę i zagrozili nawet, że będą bić dzwonem na alarm domagając się, by oddać co najwyżej tylko 20 sztuk bydła. Spora grupa Francuzów rozumiała język niemiecki i słyszała te słowa. Oficerowie rozkazali żołnierzom załadować broń. Jeden z oficerów powiedział włodarzowi Polic „Dirigens”, że wygląda na to, iż za tym wszystkim stoi burmistrz i jeśli mieszkańcy naprawdę zaczną bić w dzwon na alarm, to on wtedy wyda rozkaz rozstrzelać go jako pierwszego, a następnie wystrzela wszystkich i pod każdy dom w mieście podłoży ogień. Zaraz po tym siłą wyprowadzono niektórym mieszkańcom bydło z obór. Gdy jednak wzburzenie po obu stronach opadło, Francuzi zwrócili siłą zabrane bydło i nastąpiło potem w sposób uporządkowany oddanie przez magistrat policki krów wraz z wyceną przeprowadzoną przez trzech rzeźników Schlonnera, Morgensterna i Kubrowa. Następnie Francuzi prowadząc krowy udali się marszem do Przęsocina po drodze szukając krów we wsiach. Przed swoim wymarszem przekazali oni kwit i powiedzieli, aby dwóch członków magistratu udało się Szczecina do „Comissar de guerre” po odbiór zapłaty. 



Wojska francuskie w Szczecinie - 1806 r.

Przedstawiciele Polic, którzy udali się rankiem 25.2 do Szczecina, wrócili dopiero wieczorem nazajutrz o godz. 21.00 do Polic i „nic nie przynieśli oprócz kolejnego kwitu”. Ponieważ po drodze dwie krowy uciekły, na kwicie wystawionym w Szczecinie potwierdzono stan 28 krów. Tak więc o zapłacie za krowy nie było w Szczecinie mowy (uznając to za) handel krowami, o którym to handlu współdecydowali mieszkańcy Polic.

Dalej w dokumentach zapisano, że: „ Teraz to oni powinni przejść po wsiach z żądaniem wydania im ziemniaków”. 21. marca 1813 r. przedstawiciele Polic składali w magistracie prośby, że ci mieszkańcy Polic, którym zarekwirowano krowy chcieliby otrzymać za nie pieniądze. Prośby te pozostały bez rezultatu. W latach 1817, 1818 i 1822 mieszkańcy Polic składali do magistratu petycje, w których domagano się rekompensaty za krowy odebrane przez Francuzów w roku 1813 r. Wypłata pieniędzy nastąpiła albo w gotówce przy wyliczeniu uśrednionej wartości wyceny sporządzonej w 1813 r. albo kwoty do wypłaty zostały rozliczone w ramach „należnych miejskich opłat” i zapisano je na dobro rachunku miasta Police. Rozliczenie takie skutkowało więc tym, że większość (poszkodowanych) mieszkańców nie otrzymała pieniędzy. Dopiero w roku 1828 „spełniono żądania większej części tutejszych mieszkańców”.
Na tym kończą się zapisy w aktach na temat francuskich wymuszeń.

Źródło:
Dr Stuckmann - Szczecin, "Kuchhandel" zwischen Franzosen und Poelitzern im Jahre 1813,
Heimatkalender für den Kreis Randow, 1934,
Dzieje Szczecina 1806-1945, t.III, Szczecin 1994


Tłumaczenie - Sławomir Bączyński

Komentarze