Kilka dni temu dotarła
do mnie wieść o śmierci ks. Franciszka Kamińskiego byłego
proboszcza parafii w Tanowie. Ponieważ znałem osobiście księdza
in memoriam owe słowa piszę.
Kalendarium życia Księdza można
zawrzeć w następujących syntetycznych informacjach, faktach. Ks.
dr płk Franciszek
Kamiński, doktor nauk prawniczych urodził się
w 1922 r. w Grabowcu.
Ukończył szkołę powszechną,
a następnie Małe
Seminarium Duchowne Księży Salezjanów
w Reginowie.
W 1942
r. przeszedł do
konspiracji, był żołnierzem 9
pułk piechoty Ziemi Zamojskiej AK.
Wcześniej nazywał się
Henryk Nowicki. Od 1947 r. w obawie przed
aresztowaniem przyjął nazwisko Franciszek
Kamiński. Po wojnie ukończył Wydział
Teologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
W późniejszych latach został
kapelanem LWP. Jego droga kapłańska
wiodła z Łodzi przez Wołczkowo, Krzekowo, Żelechowo, Szczecin,
Chwarstnicę,
Tanowo 1990-1994 do Trzebieży.
Potem przeszedł na zasłużoną emeryturę. Ostatnie lata
pracowitego życia spędził w Raciborzu.
Jestem
bodaj nielicznym posiadaczem wspomnień ks. Franciszka Moja
droga do kapłaństwa
wydanych w Warszawie w 2004 r. Ta niewielka pozycja zawiera opis
życia małego Franka, później żołnierza AK o pseudonimie
„Mebel”, wreszcie kapłana. Czyta się ją wartko przenosząc w
czasy wojny, mordów sowieckich, niemieckich, ukraińskich na
rubieżach wschodniej Polski.
Księdza
Franciszka poznałem u progu lat 90. XX w. w szkole w Tanowie, w
której uczył religii. Gdy „wyczuł” moje wschodnie korzenie
lubił ze mną rozmawiać. Wspominał swoją przeszłość. Wypiliśmy
przy tym niejedną kawę. Odwiedzał nas także w redakcji Gazety
Polickiej, w które publikował swe wspomnienia. Żarliwy patriota
imponował mi świetną pamięcią, żywotnością, pracowitością.
Będąc
proboszczem parafii w Trzebieży, po renowacji i odnowieniu kościółka
filialnego w Niekłończycy zaprosił mnie, abym podczas uroczystości
przedstawił rys historyczny wsi i świątyni. Zrobiłem to z
przyjemnością. Ks. Kamińskiego zapamiętam jako dobrego, prawego
człowieka!
jan
Na
zdjęciach Henryk Nowicki później Franciszek Kamiński w szkole
podchorążych, ks. dr Franciszek (w furażerce) z przyjaciółmi.
Komentarze